Czy słyszysz swój wewnętrzny głos podczas czytania, mówienia, słuchania czy pisania tekstu? Dokładnie ten sam głos starają się oczytać naukowcy u innych osób. Wyobraź sobie, że jesteś na randce w ciemno i słyszysz myśli osoby towarzyszącej. Gdy myślimy o konkretnym słowie, mózg generuje charakterystyczne dla tego słowa impulsy elektryczne, odczytanie tych właśnie impulsów umożliwia doczytanie myśli. Naukowcy już prawie potrafią interpretować te impulsy, chociaż na chwilę obecną to tylko pojedyncze słowa, ale dekodowanie ich w tempie myśli jest kwestią czasu.
Po raz pierwszy elektroniczną aktywność mózgu zarejestrował niemiecki lekarz Hans Berger w 1924 roku, za pomocą urządzenia własnej konstrukcji ? elektroencefalografu (EEG) u chorych pacjentów na epilepsję. W latach 90- tych nastąpił przełom i możliwe było sterowanie kursorem tylko za pomocą myśli. Pacjent wyobrażał sobie przesunięcie kursora na ekranie komputera jako ruch, nie komendę np. ?przesuń w prawo?. Rozpoznawanie przez maszynę wymyślonego ruchu jest bardzo czasochłonne i trudne, służy też tylko do przesuwania obiektów, a nie zdaje egzaminu gdy chcemy się w ten sposób porozumieć. Można przesuwać kursor po literkach, ale nawet w ten sposób najbardziej wyćwiczony umysł nie jest w stanie przekroczyć 15 słów na minutę (dla porównania możemy w tym czasie wypowiedzieć ponad 150 słów). Naukowcy teraz pracują nad urządzeniem, które potrafiłoby zgrać szybkość z jaką myślimy i mówimy oraz jednocześnie takim, które rejestrowałby sygnały elektroniczne wysyłane przez wewnętrzny głos i zmieniłoby je na dźwięk za pomocą syntezatora mowy. W 2008 dr Philip Kennedy podszedł nieco od innej strony do badań, skupił się na sygnałach wysyłanych przez mózg z obszaru odpowiedzialnego za kontrolę mowy, kontrolując usta, krtań i język. Mięśnie twarzy wykonują szereg ruchów zanim wypowiemy dowolną sylabę, początek tego procesu zaczyna się w korze ruchowej twarzy. Dr Kennedy starał się przechwycić te sygnały zanim dotrą do mięśni twarzy. W ten sposób wraz z prof. Frankiem Guentherem u pacjentów z zespołem zamknięcia odczytali trzy samogłoski w czasie rzeczywistym poprzez umieszczenie elektrody w głębi kory ruchowej pacjenta. W najbliższej przyszłości Kennedy z Guentherem planują stworzyć system umożliwiający odczytanie stu słów. Badania te nie są sprowadzają się do takiego czytania w myślach, jakie znamy z filmów science fiction i mają szereg wad, chociażby samo umieszczanie elektrod w mózgu nie jest łatwe, ale wskazuje dobry kierunek badań. Podsumowując, przełożenie myśli na język jest procesem złożonym i jeszcze w dużej mierze niezbadanym. Wiadomo jednak, że aby sygnał dotarł do kory ruchowej musi przejść przez obszar związany z postrzeganiem tzw. obszar Wernickiego i centrum przetwarzania mowy tzw. Ośrodek Broki. Czytanie w myślach byłoby błogosławieństwem dla sparaliżowanych, może pomóc w wyjaśnieniu wielu trudnych spraw i zagadkach rozwiązywanych przez organy władzy, ale jednocześnie może poważnie zagrozić naszej prywatności. Jak zwykle, każdy kij ma dwa końce…
Zachęcam do zapoznania się z artykułem:
„Wyczytane z mózgu”, Focus IX 2011, str 6.
Pozdrawiamy,
zespół piekny-umysł.pl
Od dawna czytaja w naszych myslach,normalnie jest to nie realne,ale tak jest i prywatnosc ich nie obchodzi.